Jak nabrać dystansu do siebie i świata

Podcast #5: Myśli mają moc, czyli Mental Health w duchu Marka Aureliusza. Jak nabrać dystansu? Rozmowa z Andrzejem Bernardynem

Z tego odcinka dowiesz się

  • jak nabrać dystansu do siebie i świata
  • czy mamy władzę nad naszymi myślami
  • co robić, żeby zachować spokój i pogodę ducha bez względu na okoliczności
  • jak lepiej radzić sobie z wyzwaniami, których dostarcza nam codzienne życie

Poznasz też kilka ćwiczeń i technik pracy z myślami. Dowiesz się, jak nabrać dystansu do swoich myśli. Porozmawiamy o założeniach filozofii stoickiej, które zostały potwierdzone przez współczesną naukę i które są bardzo pomocne w zachowaniu i pielęgnowaniu zdrowia psychicznego.

Światowa Organizacja Zdrowia definiuje zdrowie psychiczne jako dobrostan fizyczny, psychiczny i społeczny człowieka, a także zdolność do rozwoju i samorealizacji. Jednym z pierwszych obszarów, nad którymi pracujemy z organizacjami, które decydują się zaopiekować tematem Mental Health, czyli zdrowia psychicznego, jest obszar pracy z myślami.

Dlaczego właśnie ten obszar?

Bo od tego, jak myślimy, zależy to, jak się czujemy.

Czarnowidzenie, zwątpienie w siebie, wiele myśli automatycznych wywołuje lęk, wysoki poziom stresu. Zaś natłok myśli powoduje, że czujemy się przeciążeni, zmęczeni, zagubieni. Myśli i nasze nawyki myślowe wpływają na nasze emocje, a emocje wpływają na nasze decyzje i nasze działania.

 

Myśli mają moc, a my mamy moc zmiany naszych myśli!

 

Do dzisiejszego odcinka zaprosiłam Andrzeja Bernardyna, psychologa, eksperta od zmiany nawyków, autora podcastu OD LAIKA DO STOIKA, który promuje odkrycia współczesnej psychologii i filozofii. Andrzej opowie nam o tym, jak nabrać dystansu do siebie i swoich myśli. 

 

Twój podcast nosi nazwę Od laika do stolika. Czy ten tytuł pokazuje twoją drogę od laika do stolika?

 

Andrzej Bernardyn: Właśnie tak. Nie udało mi się niestety wyssać stoicyzmu z mlekiem matki. Potrzebowałem się go nauczyć. Najpierw poznałem założenia tej starożytnej filozofii, a potem zacząłem praktykować je w swoim życiu. Przyznam się otwarcie, że z początku wcale nie było łatwo, bo koncepcje często idą pod prąd tego, jak współcześnie żyjemy, jak wyobrażamy sobie świat. Jednak z czasem stawało się to coraz prostsze, gdy uczyłem się myśleć w nowy sposób. Tytuł mojego podcastu ma też sugerować słuchaczom, że mogą przejść podobną drogę do mojej. Każdy, jeśli tylko chce, może się nauczyć myśleć i żyć bardziej po stoicku, nauczyć się tego jak nabrać dystansu.

 

Może powiedzmy sobie, co znaczy żyć po stoicku i dlaczego ja zdecydowałem się na taką drogę. Dla mnie ważne było, by lepiej sobie radzić z wyzwaniami, które przynosi mi życie. A tych nie brakuje. Jestem tatą czwórki dzieci, mężem jednej żony, przedsiębiorcą, który nigdy nie wie, ile w danym miesiącu zarobi, a czasem też potrzebuje podjąć ryzykowne decyzje, np. czy zainwestować swoje oszczędności na wydanie własnej gry planszowej. No i w tych właśnie sytuacjach stoicyzm podpowiada mi, jak nabrać dystansu, podejmować lepsze decyzje i mniej się przejmować rzeczami, na które nie mam wpływu.

 

Jak się zachowuje laik? A jak się zachowuje stolik?

 

Dla mnie laik to jest osoba, która kupuje recepty współczesnego świata na to, jak być szczęśliwym czy to w życiu osobistym, czy w życiu zawodowym. Czego potrzebujemy, żeby taki stan osiągnąć według współczesności? Na pewno przydałyby się pieniądze, czyli dobrze płatna praca. Hollywoodzkie filmy uczą nas też, że do szczęścia niezbędna jest romantyczna miłość. A reklamy nas przekonują, że potrzebujemy też całej masy rzeczy, żeby być lubiani i szanowani. Drugiego samochodu, najnowszego iPhone’a czy drogiego zegarka. I dla laika źródłem szczęścia lub jego braku jest to, co posiadamy. Nasze rzeczy, ale też tytuły, stanowiska, osoby, które znamy, które są w naszym otoczeniu. Świat zewnętrzny tak naprawdę decyduje o wszystkim, o naszym samopoczuciu, o naszym dobrym stanie psychicznym.

 

I to jest zasadnicza różnica w stosunku do tego, czego nas uczą stoicy. Oni przyjmują dokładnie odwrotne założenia, że najważniejszy jest stan wewnętrzny naszych myśli i emocji. I szaleństwem jest uzależnianie swojego szczęścia od zewnętrznych okoliczności, na które często mamy znikome lub zgoła żaden wpływ.

 

Kluczowe jest to, żeby nie uzależniać swojego poczucia szczęścia, dobrostanu, samopoczucia od tych wszystkich zewnętrznych warunków. To, czy wiemy, jak nabrać dystansu do tego, co nam świat podpowiada. 

 

Kim jest stoik, po czym go poznać?

 

Myślę, że jednym zdaniem moglibyśmy powiedzieć, że stoik to jest osoba, która potrafi zachować spokój i pogodę ducha bez względu na zewnętrzne okoliczności, bez względu na to, co się dzieje w zewnętrznym świecie, w polityce, w gospodarce. Wie, jak nabrać dystnsu. 

W mojej pracy, w mojej firmie ja potrafię znaleźć coś, czym się będę cieszył, z czego jestem zadowolony i na tym się koncentruję, co jest zależne ode mnie. 

 

Jeśli ktoś by chciał zadać sobie pytanie, gdzie jestem na tej drodze do stoicyzmu, no to właśnie warto sobie zadać pytanie, jak często tak jest, że nawet jeśli dzieją się w życiu rzeczy nie po mojej myśli, to ja potrafię zachować spokój i pogodę ducha. Ja wcale nie jestem na końcu tej drogi, jeszcze dużo tych kroków przede mną do wykonania, ale też mam takie poczucie, że jestem dalej niż byłem kilka lat temu.

 

Możemy kupować pewną filozofię, która za tym stoi, która jest bardzo przemyślana, która nam się podoba, która jest może nawet spójna z naszym charakterem. Ale żeby móc zastosować rekomendacje, no, to jest kwestia wykonania konkretnych, takich mentalnych ćwiczeń, o których chętnie też dzisiaj opowiem.

 

Czy mamy władzę nad naszymi myślami? Jak nabrać dystansu do myśli? 

 

 „Dusza zabawia się kolorem swoich myśli”

Marek Aureliusz

Moglibyśmy właśnie te słowa zinterpretować jako jakość naszych myśli. To decyduje o naszym samopoczuciu czy wręcz jakości naszego życia. I nad tym właśnie, zdaniem stoików powinniśmy pracować. Bo myśli, które pojawiają się w naszym umyśle, powinny nam służyć.

 

I oczywiście nie zawsze tak jest. Na przykład, gdy popełnimy błąd wewnętrzny, krytyk często od razu skomentuje jak mogłeś być tak głupi i tak głupia. Pewne myśli pojawiają się automatycznie, bez naszej decyzji, a może nawet wbrew naszej woli. Więc to nie jest tak, że mamy stuprocentową kontrolę nad wszystkimi myślami, które przebiegają przez nas umysł.

 

Natomiast dzięki konsekwentnie treningowi możemy zmieniać nasze nawyki myślowe, inaczej reagować na tę samą sytuacje, gdy wyzwala w nas niepożądane myśli. To jest jednak wyższa szkoła. To co możemy zrobić od razu, to zdystansować się od tej automatycznej myśli, zamiast traktować ją jako taką prawdę objawioną. Aha, w moich głowie się pojawiła taka myśl. Sprawdźmy teraz, czy jest prawdziwa. Jak nabrać dystansu? 

 

Wróćmy do przykładu krytycznego komentarza pod własnym adresem. Mogę przeprowadzić ze sobą następującą rozmowę: Zachowałem się w określony sposób. Okazało się, że ten sposób nie był najbardziej korzystny, ale nawet najlepszym zdarza się popełniać błędy. Czasem błędy są potrzebne. Nieraz lepiej jest popełnić błąd i wyciągnąć z tego wnioski, niż żyć w przeświadczeniu, że wszystko mi świetnie wychodzi. I to jest koniec tej wewnętrznej rozmowy. Zastanówmy się, co tu tak naprawdę się stało. Jaki cel udało nam się osiągnąć? Zweryfikowaliśmy prawdziwość naszych wzorców myślenia lub przekonań i staraliśmy się je zmienić na bardziej zgodne z rzeczywistością i bardziej korzystne dla nas.

 

Dużo odkryć współczesnej psychologii ma gdzieś swoje źródła w stoicyzmie. Stoicy byli właśnie takimi starożytnymi psychologami, którzy obserwując to, jak się ludzie zachowują, byli w stanie wiele, naprawdę ponad swoje czasy prawd odkryć. I dopiero teraz współczesna nauka jest w stanie potwierdzić wiele z stoickich założeń, że to faktycznie ma sens.

 

Porozmawiajmy o faktach i ich roli w zarządzaniu myślami, czyli o tym, jak nabrać dystansu do naszych myśli

 

Ludzie często mówią, że to, co ich interesuje, to są fakty. Często się tak powołujemy na te fakty, bo na przykład jeśli pracownik nie wykonał zadania, które zobowiązał się wykonać przed urlopem i poszedł na urlop, zostawiając nas z nie zrobioną robotą, to są fakty. Fakty są neutralne. Stres powstaje dopiero w efekcie tego, jak my te fakty interpretujemy. Czyli myślimy sobie: No tak, na pewno nas nie szanuje, zrobił to specjalnie, jest nieodpowiedzialny i nie można na niego liczyć. I takie tam różne rojenia w wyobraźni. To już są te nasze interpretacje i to nasze interpretacje dopiero nadają znaczenie emocjonalne tym faktom, które same w sobie są neutralne, po prostu są. One nie wywołują bezpośrednio emocji. Więc jeśli chcesz się czuć lepiej, to potrzebujesz myśleć lepiej. Wiedzieć, jak nabrać dystansu do sewoich myśli. Czyli właśnie, tak jak wspomniałeś, przyjrzeć się najpierw tym myślom, zauważyć. To byłby taki pierwszy etap, zwrócić uwagę na to, co się dzieje, co ja myślę, tak trochę stanąć z boku i zobaczyć siebie z tymi myślami, z tym dymkiem.

 

Stoicyzm jako sztuka dystansu

 

Można też opisywać stoicyzm jako sztukę dystansu na wielu różnych poziomach. Zaraz możemy je odkryć po kolei. Ale tak, pierwszy dystans jest taki, że ja nie jestem swoimi myślami, ja nie jestem swoimi emocjami. Pewne myśli pojawiają się w mojej głowie, pewne uczucia. Ja w tym momencie czuję. Natomiast one niekoniecznie są zgodne z rzeczywistością.

 

Jak nabrać dystansu? Seneka mówi o tym, że należy rzeczą zdejmować maski, czyli żeby rozróżnić pewnego rodzaju wyobrażenia, które mamy, od tych twardych faktów, bo nas bardzo szybko ponosi, żeby do realnych faktów, które widzimy, od razu dopisać tą interpretację, o której mówiłaś.

Tak na przykład, to te złe intencje, które dajemy pracownikowi. I tutaj wiele rzeczy nam może pomóc, żeby ta sytuacja nie nadszarpnęła naszych nerwów, żebyśmy byli na nią przygotowani, nie przejęli się i w obliczu pewnych trudności potrafili lepsze decyzje podjąć.

 

Jedną z takich najbardziej znanych z technik jest

Premeditatio malorum, czyli przewidywanie złych wydarzeń. Stoicy część swojego czasu poświęcali na to, że zastanawiali się, co może im się przydarzyć.

 

Przygotowywali się psychicznie do tego, żeby później z tą sytuacją lepiej sobie poradzić. Ja chętnie podam przykład z życia wzięty. Swojego czasu przywiozłem sobie ze Stanów kubek z napisem New York i to był mój ulubiony kubek, w którym codziennie piłem herbatę. Miał dla mnie dużą wartość sentymentalną, bo ilekroć na niego patrzyłem, to przeżywałem na nowo wspaniałe wspomnienia swojego pobytu w Ameryce. Ale jako tata czwórki małych dzieci wykonałem właśnie ćwiczenie mentalne, w którym wyobrażałem sobie, że jedno z moich pociech nieumyślnie strąca kubek zespołu, który po zderzeniu z podłogą rozpada się na dziesiątki drobnych elementów. I na koniec tego ćwiczenia żegnałem się w myślach z tym kubkiem, przeżywając symulowaną żałobę po jego wyimaginowanej stracie. Traf chciał, że jeszcze tego samego miesiąca kubek faktycznie się rozbił, choć sprawcą tej zbrodni nie było żadne z moich dzieci, a moja żona.  Nie trafiłem ze sprawcą, ale samo wydarzenie jak najbardziej miało miejsce i dzięki temu, że ja już je przeżyłem, tą stratę kubka, przygotowałem się na to.

 

Zamiast np. w gniewie powiedzieć coś przykrego mojej żonie, to ja byłem tą osobą, która mogła ją pocieszyć, bo moja żona wiedziała, że właśnie mi rozbiła mój ulubiony kubek, więc jej było bardzo przykro. Mnie nie aż tak bardzo, właśnie dlatego, że byłem do tej sytuacji psychicznie przygotowany.

 

Inne przykłady zastosowania metody premeditation malorum:

Załóżmy, że jako trener biznesu jadę teraz na drugi koniec Polski i po drodze różne rzeczy się mogą wydarzyć. Jadę z Wrocławia do Białegostoku, więc ja przewidując, co się może złego wydarzyć, biorę pod uwagę np. to, że na jakiejś stacji, bo będę potrzebował zatankować paliwo, nie będzie działał terminal. Więc ja z wyprzedzeniem wypłacam gotówkę, żeby uniknąć takiej dziwnej sytuacji, że nie mogę odjechać, bo zaatakowałem, a nie mam jak zapłacić. Albo mogę sobie wyobrazić, że będą korki i będę musiał ileś stać w korkach. I zamiast się frustrować tą sytuacją, mogę sobie przygotować podcasty, które by w tym czasie chciał posłuchać, ściągnąć je na telefon, nawet gdyby internetu zabrakło. Czyli dzięki temu ćwiczeniu ja mogę zapobiec różnym trudnościom, przygotować się na nie, tak że jak one się pojawią, to żadnego znaczenia dla mnie nie będą miały.

 

Ważne, żebyśmy to zrobili, przygotowali się, przeszli do działania. Nie tylko zatrzymali się na myślach, tylko przeszli do działania i przygotowali się, ale nie martwili się, że to może nastąpić. To działanie będzie tutaj determinujące.

 

Myślenie powinnościowe i rozbrajanie wymogów wobec świata – jak nabrać dystansu wobec świata?

 

Czasem dużo myślimy na temat tego, jak ludzie powinni się zachowywać. Przecież powinni być solidni, powinni zawsze dotrzymywać słowa. Przecież każdy powinien być punktualny, każdy powinien być zaangażowany itd. Często tak myślimy, jak świat powinien wyglądać, jak ludzie powinni, jak my się powinniśmy zachowywać. Czyli mamy wyobrażenie na temat tego, jakim być liderem: „Lider powinien być w stanie rozwiązać każdy problem.” „Lider powinien dostarczać pomysłów zespołowi” No i  później mamy te wyobrażenia na temat świata, siebie, innych ludzi, które są nierealne i które wywołują bardzo wysoki poziom stresu.

 

Stoicy nas bardzo mocno zachęcają do tego, żeby twardo stąpać po ziemi, żeby widzieć świat taki, jaki jest, a nie taki, jakim chcielibyśmy, żeby był.

Co nie oznacza wbrew obiegowym opiniom o stoikach, że tacy są bierni, że nic nie robią, tylko właśnie akceptują świat, jakim jest. Jest pewien punkt wyjścia. Wiemy, jaka jest np. ludzka natura. Wiemy, że ludziom zdarzy się coś zapomnieć, nawet bez złej woli, więc

zarządzamy we właściwy sposób swoimi oczekiwaniami, bo wiele frustracji, które czujemy, rodzi się właśnie z niewłaściwych oczekiwań.

 

Zarządzając swoimi oczekiwaniami, czego oczekujemy wobec świata, wobec innych ludzi, jeśli te nasze założenia będą realistyczne, to nagle zniknie ten gniew i frustracja wynikające z kontrastu pomiędzy tą idealną wizją, a tym, jakie życie jest. A jeśli właśnie będziemy postrzegać życie takim, jakie jest, to i tej frustracji, i innych negatywnych emocji będzie mniej.

 

„Mocny i niewzruszony jest duch ludzki z przeciwnościami, do których się przygotował zawczasu.” Seneka

Kiedy się do pewnych rzeczy przygotujemy, to one nas nie wzruszają, nie wybijają z tego naszego spokoju i pogody ducha, którą zawsze jako stolicy powinniśmy demonstrować.

 

Poczucie wpływu –  podstawa zdrowia psychicznego  

 

Stoicy są przekonani o własnej sprawczości, o tym, że jeśli ja tylko zidentyfikuje te rzeczy, które są w moim polu kontroli i tam będę spędzał swój czas, tam będę inwestował energię, to bardzo dużo mogę zmienić. Dużo dobrego mogę zrobić dla społeczności, w której żyję. Mamy przykłady starożytnych stoików, którzy właśnie podejmowali czołowe funkcje państwowe, jak chociażby Seneka, który doradzał cesarzowi, jak zarządzać całym imperium. Więc to są ludzie czynu, którzy właśnie mają takie przekonanie, że dużo dobrego możemy zrobić.

 

Absolutnym fundamentem tej filozofii jest właśnie podział świata na rzeczy niezależne i niezależne od nas. I kiedy my weźmiemy to sobie do serca i w każdej sytuacji, która nas spotyka, zwłaszcza takiej trudnej, będziemy się zastanawiać: OK, ale na co ja mam realny wpływ? Co ja w tej sytuacji mogę zrobić, żeby ją polepszyć?

To będzie nam dużo łatwiej. Ściągniemy z ciebie taki duży ciężar niepewności związany z tym, że ja chciałbym, żeby to było tak, ale to nie zależy ode mnie. Nie wiadomo, czy ci inni się we właściwy sposób postarają. Jeśli my zrobimy swoje, wszystko, co mogliśmy, wszystko, co było zależne od nas, to możemy takim snem sprawiedliwego zasnąć, nie martwiąc się, jak to się dalej potoczy. Bo nawet jeśli nie potoczy się tak, jak byśmy sobie tego życzyli, to mamy to głębokie przekonanie, że wszystko, co mogliśmy, to zrobiliśmy. Więc ten dobry sen nam się po prostu należy.

 

Przykład biznesowy: kiedy mamy klienta albo mamy partnera biznesowego, który po prostu nam zmienia koncepcję na projekt, albo w ogóle ten projekt wycina. A my prowadzimy zespół, który już się w ten projekt zaangażował, spędziliśmy nad tym projektem kilka miesięcy i teraz projekt znika. Nie mamy wpływu na podjętą przez klienta decyzję. Natomiast mamy wpływ na to, jak zareagujemy, mamy wpływ na to, jak się komunikujemy, co powiemy zespołowi, jak z nim porozmawiamy, jak zaadresujemy te emocje, że weźmiemy też na klatę wszelkie frustracje i o nich porozmawiamy. Mamy wpływ na to, że wyciągniemy wnioski z tego, co się wydarzyło przez te parę miesięcy. Czegoś się nauczyliśmy, jakieś umiejętności podnieśliśmy, to było jakieś doświadczenia, z tego też mamy wnioski.

 

Bardzo ważnym biznesowo tematem są cele i stawianie sobie celów

 

To, do czego nas stoicy zachęcają, to żebyśmy cele swoje uwewnętrzniali. Czyli moim zewnętrznym celem jako sprzedawcy jest w ciągu kwartału zarobienie miliona złotych na sprzedaży produktów dla firmy. To jest przykład celu zewnętrznego. Ja mam oczywiście wpływ na to, czy ten cel osiągnę, czy nie. Ale nie stuprocentowy, bo może być taki kwartał, taka sytuacja na rynku, że pomimo wszystkich najlepszych praktyk, które stosuję, tego celu nie uda mi się osiągnąć. I to może rodzić taką dużą frustrację. Ja pracuję na sto procent swoich możliwości, wykazuje się swoją kreatywnością. A tu dalej tego celu się nie udało osiągnąć.

I to, do czego nas stoicy zachęcają, to żebyśmy sobie przełożyli ten cel na konkretne działania, które powinny skończyć się tym rezultatem. Czyli na przykład ja wykonam tyle telefonów sprzedażowych, tyle spotkań, w jaki sposób będę prowadził te rozmowy, takich argumentów będę używał. I każda z tych czynności w stu procentach zależy ode mnie. Z doświadczenia wiem, że te czynności powinny się przełożyć na ten końcowy wynik. Ale może się tak zdarzyć, że akurat z niezależnych ode mnie przyczyn tak się nie stanie.

 

Kiedy moje cele są wewnętrzne, ja mogę mieć poczucie sukcesu, poczucie osiągnięcia tego swojego wewnętrznego celu bez względu na to, czy ten wynik jest finansowy, czy go nie ma. Więc to z kolei daje mi takie poczucie sprawczości, bo to, na co się ze sobą umówię, jestem w stanie zrealizować pomimo różnych trudności, które wokół się dzieją.

Dlatego to jest też coś, co wielu osobom może pomóc we współpracy z klientami, żeby stawiać sobie takie cele, które są zależne od nas i żeby uniknąć sytuacji, że teraz trzy miesiące pracy poszły na marne, bo jeśli te nasze cele są wewnętrzne, edukacyjne, rozwojowe, to nawet jeśli klient z tej współpracy się wycofa, wiele celów powinniśmy zrealizować.

 

Jak nabrać dystansu? Rodzaje dystansu i techniki łapania dystansu

 

To wróćmy do tej dużej kategorii technik dystansu, bo możemy dystansować się od pewnych sytuacji, trudnych na wiele różnych sposobów. I pierwszy z dystansów to jest dystans czasowy.

 

Zadaję sobie pytania, czy za dwa lata ja tą sytuację będę wspominał, przeżywał tak mocno? A może jest realna szansa, że ja za dwa lata nawet o tej sytuacji nie będę pamiętał, bo wiele innych rzeczy w międzyczasie się wydarzy, które kurzem historii tą rzecz przykryje i możemy dzięki takiej dłuższej perspektywie czasowej właściwą wagę nadawać.

Na tym projekcie mi w tej chwili bardzo zależy, żeby on wyszedł, ale za dwa lata, za dwadzieścia lat zupełnie inna będzie waga tego. Mogę nawet nie pamiętać o tym, że coś takiego miało miejsce. To jest pierwsza rzecz.

 

Perspektywa świata ze wzgórza – jak nabrać dystansu do problemu? 

 

Inny sposób nabierania dystansu polega na tym, że my stoimy na wzgórzu. Widzimy siebie z lotu ptaka, później coraz wyżej lecimy, możemy nawet całą naszą planetę zobaczyć. I znowu zastanawiamy się z perspektywy naszej planety, z perspektywy ludzkich dziejów, jakie to wydarzenie ma wagę? Czy ktokolwiek będzie o nim pamiętał za ileś lat? Prawdopodobnie nie. I to też pokazuje, że coś, czym żyjemy tu i teraz i wydaje nam się to najważniejsza rzecz na świecie, nie ma aż takiego dużego znaczenia, jak w tej sekundzie może nam się wydawać. Tak więc to jest też coś, co nam pomaga.

 

Dużo osób mówi o tym, że tego dystansu psychicznego też nabrały wtedy, kiedy troszkę się oderwały od pracy. Nie czasowo, tylko umysłowo. Właśnie dzięki temu, że coś innego przyciągnęło ich uwagę. To mogą być dzieci czy rodzina. To może być jakieś hobby, ale w momencie, jak gdzieś indziej coś jest dla nas bardzo ważnego i tam idzie tą nasza uwaga, to wtedy też łatwiej nam złapać proporcje.

 

Technika łapania dystansu dzięki wyobrażeniu przyjaciela  

Polega na tym, żeby zapytać siebie, co byśmy doradzili przyjacielowi, któremu by się ta sytuacja wydarzyła. Wyobraź sobie, że idziesz do przyjaciela i obserwujesz, jak filiżanka stłukła się gospodarzowi. No i ten gospodarz wpada w popłoch, bo właśnie wielką sentymentalną wartość miała dla niego ta filiżanka. Ale on, jak patrzy na to z boku, z dystansu, to pociesza tego przyjaciela. Spróbujmy wyjść z siebie, popatrzeć z boku na tę sytuację, zadać sobie pytanie, co nasz przyjaciel by doradził, albo jeszcze lepiej, co my byśmy doradzili przyjacielowi, gdyby jego coś takiego spotkało.

I gwarantuję naszym słuchaczom, że to będzie zupełnie inny zestaw myśli, zupełnie inna, bardziej racjonalna ocena tej sytuacji, kiedy właśnie nie jesteśmy pierwszoplanowym bohaterem, tylko trochę z boku przyglądamy się temu, co komuś innemu się przydarzyło. Łatwiej wtedy sensowne rozwiązanie danego problemu znaleźć.

 

Technika panowania nad wewnętrzną mową

 

Polega na zwracaniu uwagi na to, co ja mówię wewnętrznie, jakie dialogi ze sobą prowadzę, jakie ja błędy może tak zwane myślowe popełniam, czyli na przykład generalizuję. Mówię sobie, że nikt mnie nie słucha, wszyscy mnie lekceważą, na nikogo nie mogę liczyć. Czyli nigdy, zawsze, wszyscy, nic. Te generalizacje nam bardzo zaburzają odbiór świata i wprowadzają w wysoki poziom stresu. Dobrze zacząć od zauważenia, co się do siebie mówi. Czasem to zauważenie rodzi taką refleksję: „jejku, co ja do siebie mówię w ogóle”. I tu może pomóc też metoda na przyjaciela. Czy ja bym tak w ogóle mówiła swojemu przyjacielowi? No przecież absolutnie nie, a sobie tak dokuczam.

 

Zdrowie psychiczne to nie jest tylko brak stresu i brak choroby. To też zdolność rozwoju, zdolność samorealizacji. Jakie praktyki myślowe warto wprowadzać, żeby wzrastać?

Chwila autorefleksji każdego dnia

 

Takim bardzo ważnym stoickim zaleceniem jest znalezienie czasu każdego dnia na chwilę autorefleksji idealnie jest, jeśli możemy zrobić z tego pewien nawyk. Np. wieczorem siadamy sobie ze swoim dziennikiem i opisujemy, co się dzisiaj wydarzyło, jakie ważne lekcje z tego wyciągnę. Co bym chciał zrobić inaczej w podobnej sytuacji? Z czego jestem zadowolony? Patrzymy z większej perspektywy na różne decyzje, które podejmujemy. I dzięki temu dużo łatwiej jest dbać właśnie o własny rozwój, kiedy my widzimy swoje postępy lub ich brak i wtedy możemy trochę więcej energii, więcej czasu poświęcić. Jeśli zaś trudności się pojawiły, potrafimy docenić to, co robimy dobrze.

 

Nie walczmy ze stresem, z okolicznościami, jakimiś trudnościami, ale też budujmy swoje zasoby. To jest ta nasza moc. To nam daje moc poradzenia sobie z różnymi trudnościami.

 

Zdrowie psychiczne po stoicku

 

Stoik to osoba, która bez względu na zewnętrzne okoliczności potrafi zachować pogodę ducha i spokój. Myślę, że to jest zdrowie psychiczne po stoicku, że my na tyle jesteśmy w stanie budować tę fortecę, o której wspominaliśmy, pragnąć właściwych rzeczy. Jeśli wewnętrznie mamy swoje cele, to to, czego chcę, w pełni zależy ode mnie. Nie uzależniam swojego szczęścia od innych ludzi. Rynkowych sytuacji. Wtedy mam drogę otwartą do tego, żeby korzystać z życia, cieszyć się nawet z drobnych rzeczy.

I to jest właśnie dla mnie synonim zdrowia psychicznego, że zamiast martwić się różnymi rzeczami, na które często nie mamy wpływu, koncentrujemy się na tym, co możemy zrobić i cieszymy się z tego, co już mamy.

 

Jeśli zainteresował Cię temat stoicyzmu, koniecznie zajrzyj na podcast Andrzeja Bernardyna „Od laika do stoika”, który znajdziesz tutaj.

 

W dobrym stanie. To podcast dla wszystkich, którzy wspierają ludzi. Szukasz wiedzy na temat tego, jak dbać o dobrostan pracowników, budować odporną organizację i wprowadzać zmiany w zespole i w swoim życiu? Posłuchaj audycji, w której razem z zaproszonymi gośćmi zastanawiamy się nad tym, jak być w dobrym stanie. Znajdziesz tu inspiracje z obszarów wellbeingu, odporności psychicznej w organizacji i zarządzania zespołem.

 

Do usłyszenia

Małgorzata Henke

 

Literatura:

  • “Rozmyślania” Marek Aureliusz
  • “Zaufaj życiu” Marcin Fabjański 
  • “Uwolnij się” Marcin Fabjański 
  • ABC Twoich emocji” Wirga, Maultsby, de Bernardi 

Sprawdź ofertę naszych webinarów: 

emocje w kryzysie

Spokojny umysł w niespokojnych czasach

Jak uspokoić ten głos w głowie, który snuje czarne scenariusze? Co zrobić z natłokiem myśli jak je uporządkować? Jak nauczyć się elastyczności w patrzeniu na sytuację z różnych perspektyw?